EN

29.06.1975 Wersja do druku

Diabły z Loudun polska prapremiera

KIEDY w 1965 roku Krzy­sztof Penderecki, dzięki lekturom "The Devils of Loudun" Huxleya i "Demo­nów" angielskiego drama­turga Whitinga, poznał zbe­letryzowaną historię życia, fałszywego oskarżenia, tortur i śmierci księdza Urbana Grandiera, znalazł nareszcie materiał do stworzenia li­bretta operowego, o jakim od daw­na marzył. Kompozytora nie pociąga­ła zresztą cała naskórkowa widowi­skowość tematu: barwność postaci i miłostki Grandiera, mechanizm nie­mal kryminalnej intrygi, sceny tor­tur, egzorcyzmów, rynek miasteczka udekorowany potwornym rekwizy­tem - płonącym stosem z człowie­kiem w środku. To naturalne boga­ctwo wątków, malowniczość tła, zróżnicowanie postaci oczywiście miało wzbogacić libretto, nie stano­wiło jednak istoty jego treści. Pen­derecki, bystry obserwator świata drugiej połowy naszego stulecia, do­strzegł w historii księdza Grandiera wyraźne paralele z grozą czasów do­by dzisiejszej. Wszak wieki nie zmie�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Diabły z Loudun polska prapremiera

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 26

Autor:

Kazimierz Lisiewicz

Data:

29.06.1975

Realizacje repertuarowe