EN

28.06.1975 Wersja do druku

Diabły z Loudun

W POLSKIEJ historii operowej, jakkolwiek dość ubogiej, ale już dwusetletniej, wypadek bez precedensu! - Czołowe dzieło naszej szkoły narodowej, "Halka" Moniuszki jak od prapremiery w 1858 r. zaczęła czekać na światową popularność, tak czeka daremnie do dzisiaj, nie mogąc - poza granica­mi Słowiańszczyzny - utrzymać się w żelaznym repertuarze zagranicz­nych teatrów Opery. Tymczasem "Diabły z Loudun" Pendereckiego rozpoczęły od światowej kariery - prapremiera w Hamburgu, a nie­bawem wystawienie w Santa Fe, w Nowym Meksyku, USA - na insce­nizację w Warszawie czekając po­tem przez bitych lat sześć. Czy to pachnie skandalem?... Nie! Węszą­cych zapach łudzi. Liczne przyczyny zwłoki można by zebrać w trzech punktach: 1) brak dyktatury, 2) brak partytury, 3) brak koniunktury. To prawda, że z widomie dodatni­mi skutkami zagospodarowaliśmy się po II wojnie w socjalizmie. Bardzo korzystnie, z wyjątkiem niektórych gałęzi sztuki i dlatego, szcz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Diabły z Loudun

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 26

Autor:

Jerzy Waldorff

Data:

28.06.1975

Realizacje repertuarowe