EN

1.01.1977 Wersja do druku

Diabły stare i nowe

Chował pod sobą w sofie nieboszczyka - Że jaż bez tego na ty sofie grzeszy - To go nie cieszy". Nie tylko swawolnych wierszyków o Franiu czy Ernestynce nauczyłem się, grzeczny chłopiec, na pamięć, ale i sławnej "Opowieści dziadkowej o cudach jasnogórskich", również napisanej i ogłoszonej naprędce przez przyjaciela mego ojca, pana Żeleńskiego, doktora. To ci była sensacja! Boy drwił i szydził na potęgę - czytajcie "Słówka"! Władysław {#au#12}Terlecki{/#} podszedł po wielu latach do tego tematu w sposób absolutnie odmienny. Wyrzekł się pitavalu, pogrążył w moralitet o zbrodni i karze, zajął się sędzią śledczym, dociekającym prawdy psychologicznej, i to sędzią, przybyłym z zewnątrz, z innej sfery kulturowej i narodowej. Dla Boya sprawa ojca Damazego była jakby nową aferą ze świata Barbary Ubryk. Dla Terleckiego - którego pisarstwo cenię i szanuję - wina i pokuta brata Sykstusa warzy się w kotle ciemnych instynktów człowieka, nawet p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Diabły stare i nowe

Źródło:

Materiał nadesłany

?

Autor:

Jan Alfred Szczepański

Data:

01.01.1977

Realizacje repertuarowe