"Biesy" Fiodora Dostojewskiego w reż. Natalii Korczakowskiej w STUDIO teatrgalerii. Pisze MP w tygodniku Wprost.
Natalia Korczakowska stawia wiele ważnych PYTAŃ. Czemu, mając jeden z lepszych w stolicy, a może i Polsce, zespołów aktorskich, nie potrafi go wykorzystać ? Czemu w jej adaptacji jedna z najbardziej znanych powieści literatury światowej kończy na scenie jako kłębowisko postaci o nie - sprecyzowanych motywacjach i wątków, które nie chcą się powiązać? Czemu, adresując swój spektakl do miłośników teatru ambitnego, przypuszcza, że miłośnicy ci nie zauważą w jej dziele kopii spektakli Lupy? Czemu rozebrała Bartosza Porczyka, skoro nic w tekście powieści ani w strukturze spektaklu na takie rozebranie nie wskazuje ? Czemu w końcu Kiryłow nosi długą perukę? Choć na to ostatnie pytanie akurat łatwo odpowiedzieć - zapewne, by przykryć wątpliwe zdolności aktorskie grającego go Roberta Wasiewicza.