Kiedy wchodzimy na widownię Teatru Narodowego we mgłach, cieniach i światłach majaczą jakieś postacie, cmentarne pomniki, i krzyże. Dramat przez całe przedstawienie rozgrywać się będzie na cmentarzu. Scena Teatru na Woli nie była budowana dla wielkich romantycznych inscenizacji. Odpowiednio przekomponowana przez scenografię Katarzynę Kępińską stała się sceną symultaniczną. Ma trzy plany wszerz i co najmniej tyleż wzwyż. Kolejne części "Dziadów" (II, IV, III) związane zostały z określonymi mansjonami: pośrodku Część II, z lewej Część IV, na całej rozciągłości sceny Część III. Bo "Dziady" w Teatrze Narodowym stały się misterium i moralitetem, na które przychodzimy jak na obrzęd ku czci przodków. Znamy treść, osoby, przebieg akcji. Znajomość rzeczy pozwoli nam skupić uwagę na kwestiach interpretacji. Nawet jeśli inscenizatorka Krystyna Skuszanka pominie partie tekstu, sceny, postacie i kwestie znane powszechnie i
Tytuł oryginalny
Diabeł siedzi w polskiej duszy
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 5