"Rusałka" w reż. Tomasza Cyza w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrownym.
Opery Antoniego Dworzaka nie było na polskich scenach od ponad pół wieku. Na sobotniej premierze w Teatrze Wielkim odliczyło się wyjątkowo wielu krytyków. Muzyka piękna i efektowna. Orkiestra pod batutą Łukasza Borowicza pozwoliła docenić liryczne tony i siłę brzmień o niemal wagnerowskiej mocy. Baśniowego libretta dziś nikt nie przenosi dosłownie - jest prowokacją do przekładania na symbole i znaki. Historia Rusałki, która dla miłości do Księcia (zasłużone brawa zbierał słowacki tenor Peter Berger) porzuca swój świat, decydując się zostać niemą wśród ludzi, byle być blisko ukochanego, wpisana jest w poetykę snu - śnionego w szpitalu psychiatrycznym. Wodnik (przejmująca, satysfakcjonująca wokalnie interpretacja Grzegorza Szostaka), jej mentor i przyjaciel, należy do personelu tej kliniki umieszczonej w wybielonej hali. We śnie może się zdarzyć wszystko, ale zbyt wiele nonsensów nie zwiększa ochoty do dociekań, co miał na myśli r