"Otello" w reż. Michała Znanieckiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Tę premierę przygotowano starannie - co nie jest regułą w polskich teatrach - a wszyscy sumiennie wywiązali się ze swoich zadań. Zabrakło tylko jednego istotnego składnika - ulotnił się gdzieś geniusz Verdiego. Wystawienie Otella to dla teatru zadanie, które nie jest porównywalne z jakąkolwiek inscenizacją. Mamy kilka dzieł w całej historii opery, które od realizatorów wymagają szacunku, odwagi, ale i przekonania, że są w stanie dostarczyć widzom przeżyć naprawdę niezwykłych. Należy do nich Otello, opera stworzona przez ponadsiedemdziesięcioletniego mistrza Verdiego. Zawsze, gdy zamierzał ozdobić muzyką dramat Szekspira, odczuwał ogromny lęk, więc wkładał w tę pracę cały swój talent. W Otellu nie ma zatem ani jednej zbędnej nuty, każda coś znaczy, muzyka dopełnia słowa, pomaga w portretowaniu bohaterów tragedii. Jeśli odrzucimy historyczne tło - kuszące często realizatorów, by zrobić z Otella wystawne widowisko - odnajdziemy w n