"Amfitrion" w reż. Jana Bosse i "Heaven (zu Tristan)" w reż. Armina Petrasa, Maxim Gorki Theater z Berlinaw Starym Teatrze w ramach projektu Wanderlust. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
W czwartek i w sobotę w Starym Teatrze gościnnie występował berliński Maxim Gorki Theater - z "Amfitrionem" [na zdjęciu] Kleista i "Heaven (zu Tristan)" (...) Przedstawienie Jana Bosse'ego było dowcipne, zgrabnie balansujące między komedią a dramatem. Kleist bowiem w mitologicznej historii Alkmeny, w której zakochał się Jupiter i wcieliwszy się w jej męża Amfitriona, spędził z nią noc, szuka odpowiedzi na wcale niekomiczne pytania. Co to jest "ja"? Jak czuje się człowiek, któremu odebrano wszystko, z własną tożsamością włącznie? Omyłka Alkmeny - i widzów - jest usprawiedliwiona, bo Amfitriona i Jupitera gra ten sam aktor, Hans Loew, o wyglądzie wiecznego chłopca z dobrego domu w aksamitnym garniturku. Żadnych boskich zachowań, żadnej różnicy między złodziejem a okradzionym. Tym większe okrucieństwo tej podmiany i zawłaszczenia. Drugą oszukaną jest Charysa, żona Sozjasza, sługi Amfitriona. Sozjasza i jego boskiego sobowtóra grają dw