Chodzi o to, by powiedzieć instytucjom "sprawdzam" i na nowo uczynić je swoimi, być może po drodze wymyślając je na nowo. Pod tym względem, przy całym bojowym anturażu, teatr Strzępki i Demirskiego jest radykalnie reformistyczny - a nie klasycznie "rewolucyjny" - pisze Witold Mrozek w felietonie dla e-teatru.
1. "Dario Fo przesłał instrukcje". Strzępka i Demirski robią w Komunie Warszawa spektakl w oparciu o fikcyjny e-mail od noblisty w Polsce niezbyt znanego i cenionego - bo włoski lewak, a co ci tam makaroniarze, panie dzieju, o prawdziwej, strasznej twarzy lewicy wiedzą. Lewicowy duet przypomina o tym, że może represji "realnego socjalizmu" Fo z Franką Rame nie poznali, ale poznali za to policyjne prześladowania i wspierany przez polityków prawicowy terroryzm. Łącznie z gwałtem na Rame. I wszystko jest, jak trzeba. Fo sam gra swoje sztuki - więc Demirski debiutuje jako aktor. Szarga świętości? Proszę bardzo, na scenie zjawia się Nasz Papież - sam JP2 w postaci Andrzeja Kłaka rozmawia z Demirskim o tym, dlaczego polska klasa robotnicza woli Kościół od lewicy. U Fo używa się dialektów - tu Agnieszka Kwietniewska (Robotnica) mówi chwilami w języku śląskim. Są żarty z "Krytyki Politycznej" i z hermetycznego (a często i pustego) języka refleksji nad zaa