"Trash Story" w reż. Marcina Libera z Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze na Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona" w Zabrzu. Pisze Julia Korus w serwisie Teatr dla Was.
Jeśli ktoś zastanawiał się, czy Marcin Liber po sukcesie "III Furii" nie postanowił dla odmiany złagodnieć, uspokajam: nie złagodniał. Wyreżyserowany przez niego w Lubuskim Teatrze spektakl "Trash Story" jest podaną bez znieczulenia potężną dawką ważnych tematów, wstrząsających obrazów, rozpaczliwych gestów i plastycznych wspomnień. Pochody i przemarsze, tysiące rąk w geście pozdrowienia Wodza, czarno-biała rzeczywistość, niepokojące dudnienie zawieszone w powietrzu, łopoczące na wietrze flagi ze swastyką. Z nieprzebranego tłumu wyłaniają się kobiety, Ursulki, dla których kulturowo-społeczny tygiel miasta Grünberg był czymś zupełnie naturalnym, dopóki w ich życie brutalnie nie wdał się nazizm. Jest ich dziesięć. W różnym wieku, różnych profesji: malarka, farmaceutka, lekarka, studentka, architekt. Łączy je Zielona Góra, w której co prawda nie wszystkie przyszły na świat, lecz wszystkie miały powód, by tam odebrać sobie ży