Weekendowe demonstracje przeciw ACTA w Polsce były dużo słabsze niż w styczniu - w Krakowie przyszło 500 osób, we Wrocławiu - 150. Za to w innych krajach Europy protestowały dziesiątki tysięcy.
Debata o ACTA - kontrowersyjnej umowie międzynarodowej zaostrzającej m.in. egzekwowanie praw autorskich w internecie - wciąż trwa. W weekend politycy zastanawiali się, co należy teraz zrobić z ACTA - tak w Polsce, jak w Parlamencie Europejskim: ratyfikować, odrzucić ratyfikację, negocjować zastrzeżenia czy zwrócić się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem o zgodność ACTA z prawem unijnym. - ACTA jest trupem. Jestem gotów się założyć, że nie przejdzie w Parlamencie Europejskim, co załatwia wszystkie problemy - mówił w niedzielę w Radiu ZET europoseł SLD Marek Siwiec. Z kolei europoseł PO Sławomir Nitras uważa, że ''Polska nie powinna w tej sprawie wychodzić przed orkiestrę'': - W Parlamencie Europejskim rodzi się inicjatywa, by skierować ACTA do Trybunału Sprawiedliwości. Trybunał określi, gdzie jest granica ograniczania swobód, której przekraczać nie wolno. W weekend największe demonstracje przeciw ACTA odbyły się