EN

17.02.2008 Wersja do druku

Demon z Fabryki

To on stwierdził, że każdy będzie sławny przez kwadrans i odmienił XX-wieczną kulturę. Andy Warhol tworzył i niszczył gwiazdy, aż sam stał się bohaterem sztuki. Andy Warhol był dzikim rozpierdalaczem, zaprzeczeniem wszystkiego, co się mówiło i myślało o artyście. Podważył świętą sztukę z jej powagą i kryteriami: włożonej pracy, oryginalno­ści, talentu. Nagle okazało się, że to wszyst­ko jest nieważne. Zafascynował mnie jako magiczne zjawisko. Był jak duże autystycz­ne dziecko, miał trudności z mówieniem i własną seksualnością, ale to nie prze­szkadzało mu być bezwzględnym wodzem grupy ludzi - mówi Krystian Lupa, komen­tując swój nowy spektakl, który jest fantazją o życiu Warhola i jego Fabryce, słynnej nowojor­skiej pracowni. Mieściła się ona przy Wschodniej Czterdziestej Siódmej, gdzie na piątym piętrze pod numerem 231 przez wiele lat zbierała się bohe­ma undergroundu. Fenomen króla pop-artu wciąż fascynuje. War

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Demon z Fabryki

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek nr 7

Autor:

Joanna Ruszczyk

Data:

17.02.2008

Realizacje repertuarowe