EN

24.05.2000 Wersja do druku

Demon na harleyu

TOMASZ WYPYCH: Dlaczego poważ­ny reżyser w poważnym teatrze realizuje bajkę? JERZY BIELUNAS: A dlaczego nie? Często reżyseruję dla dzieci, bo sztuka dziecięca zmusza do uruchomienia wy­obraźni. Opowieść o dalmatyńczykach to pasjonująca historia. To także ciekawy tekst, bo choć po­wstał stosunkowo niedawno, zalicza się go już do kanonu i wymienia jed­nym tchem z "Alicją w Krainie Cza­rów" czy "Królową Śniegu". - Rzeczywiście to fenomen. "Dalmatyńczyki" są jednym z niewielu pro­duktów tzw. kultury masowej, który stał się klasyką. Nie przeszkodziły te­mu, a chyba nawet pomogły, filmy Dis­neya, a przecież mówimy o nich tro­chę pogardliwie "kreskówki". Na "Dalmatyńczykach" wzruszają się dzieci, rodzice i wnuki. Mamy w tej opowieści konflikt zła nieliczącego się z nikim oraz niewinnością i naiwno­ścią bezradnych maluchów. Psiaki mu­szą bronić się przed okrucieństwem, pomagają im inni, więc to także opo­wieść o przyjaź

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Demon na harleyu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Łódzka nr 120

Autor:

rozmawiał Tomasz Wypych

Data:

24.05.2000

Realizacje repertuarowe