Zaczęło się hucznie, ale Demoludy nie zapowiadają się wesoło. Określą podobieństwa i odmienności teatrów z krajów byłej Jugosławii - o Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Demoludy w Olsztynie pisze Ada Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.
Przez żołądek do serca? W takim klimacie rozpoczął się Międzynarodowy Festiwal Demoludy. By zachęcić widzów do oglądania spektakli, teatr Jaracza na dzień dobry zaserwował festyn i darmowy koncert na teatralnym dziedzińcu. Hasłem przewodnim były oczywiście Bałkany - jako że w tym roku Demoludy sięgają do krajów byłej Jugosławii. Nikt nie spodziewał się takich tłumów. Przynętą zapewne okazała się degustacja tradycyjnych potraw bałkańskich i otwarte mistrzostwa Warmii i Mazur w balote - pradawną, ale wciąż popularną grę. Francuzi mówią na to bule, Polacy grają w kulki, a ci znad Adriatyku grają właśnie w balote. Grali też na scenie - rockowo i skocznie Kuska Brothers, a jazzowo Aron Blum Balkan Stetl Orkestar. Koncert nazwany Poliż Balkan Mjuzik łączył bałkańskie rytmy przefiltrowane przez słowiańskie dusze. Największą atrakcją okazał się jednak pchli targ, czyli buvljak. Organizatorzy nazwali to "teatralnym mydłem i powid