Wspólnych korzeni ciąg dalszy. Środa na Demoludach minęła pod znakiem wspomnień dzieciństwa. Tych korzeni wyrwać się nie da - każdy ma swoją lecz wspólną historię - o Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Demoludy" w Olsztynie pisze Ada Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.
Rozkoszny. Tak mogę określić spektakl wyreżyserowany przez Aidasa Giniotisa "Open circle" litewskiego teatru o tejże samej nazwie. Dziesięcioro młodych aktorów siada w kręgu i zaczyna rozmawiać o swoim dzieciństwie. Mityng? Opowiadają historie z perspektywy dorosłych banalne, śmieszne. Jednak dziecko widzi świat inaczej - i nie da się zapomnieć tych emocji, jakie kiedyś trzymały za gardło. Dlatego też usadowiona za plecami aktorów widownia świetnie wie, co w trawie piszczy. Bo problemy młodych są wciąż takie same - niezależne od położenia geograficznego. Tak, to spektakl rozkoszny jeszcze z innego względu. Młodzi aktorzy - absolwenci wileńskiej Akademii Muzyki i Teatru - kładą nacisk na każdy szczegół. Struny głosowe są jednak niezastąpionym instrumentem - zwłaszcza gdy ciekawie wykorzystane. Aktorzy dopieszczają każdy dźwięk i odgłos. Gdy dyskoteka gra - aktorzy bitują głosami. Gdy otwierają się drzwi, można usłyszeć charakterysty