EN

30.05.1998 Wersja do druku

Deklamacje w dekoracjach

Po trzykroć zgrzeszył reżyser Jaro­sław Kilian swym "Snem nocy let­niej" wobec Szekspira. Po pierw­sze, pozbawił tę komedię o miłości i rozmaitych jej przejawach aury zmy­słowości. Po drugie, pozwolił, by wśród licznych efektów inscenizacyj­nych uleciały gdzieś poezja i filuterność tekstu (i przekładu, przekładu Gałczyńskiego!), a wreszcie - nie wy­zwolił w aktorach dostatecznej siły ko­micznej, przez co działania rzemieślni­ków ateńskich, a zwłaszcza "Nudny i krótki dyalog Pirama z kochanką Tysbe, śmieszny i tragiczny" śmiesznym tak, jak powinien, nie był. Co w zamian? Pogodne widowisko z deklamacjami, pełne radosnej krzą­taniny, pogoni za miłością, za zdoby­ciem chłopca skradzionego indyjskie­mu księciu... Słowu Szekspira na sce­nie Polskiego brak siły. Aktorzy deklamują swoje kwestie bez wyrazu i bez wdzięku. Niezależnie od tego, czy są to wymyślania niewiernego ko­chanka lub zdradzonej dziewczyny, sprzeczka między Obe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Deklamacje w dekoracjach

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 126

Autor:

Ewa Zielińska

Data:

30.05.1998

Realizacje repertuarowe