- Dobrze, iż zaproszono na konkurs dyrektorów instytucji kulturalnych i ludzi mających wpływ na rozwój kariery młodego śpiewaka. Takie rozwiązanie zwiększa szanse adeptów sztuki wokalnej na znalezienie pracy, jest bardzo praktyczne - rozmowa z ANDRZEJEM DOBBEREM, śpiewakiem m.in. Metropolitan Opera w Nowym Jorku, jurorem tegorocznego Konkursu im. Ady Sari w Nowym Sączu
Anna Al-Araj: Jak Pan, laureat tego konkursu sprzed lat, zapatruje się na jego tegoroczną edycję? Andrzej Dobber: Przyjechałem na ten konkurs przede wszystkim z ciekawości. Interesuje mnie, jaki poziom wokalny zaprezentują uczestnicy, jak sprawdzą się w zróżnicowanym repertuarze, jak są obecnie kształceni w szkołach. Podczas pierwszej edycji konkursu w 1985 roku, w której brałem udział, poziom był bardzo wy soki; z tym większym zainteresowaniem czekam zatem na tegoroczne prezentacje. Okres trwania konkursu jest dla mnie ponadto czasem "wytchnienia" od codziennej, scenicznej pracy. Jako praktykujący śpiewak rzadko mam okazję zajmować się słuchaniem i ocenianiem osiągnięć wokalnych innych osób. Jak czuje się Pan w roli jurora? Czy miał już Pan okazję sprawdzić się w tej roli? - Tak, byłem jurorem na konkursie międzyuczelnianym odbywającym się na Uniwersytecie Muzycznym w Warszawie. Tamten konkurs był krótszy, trwał tylko dwa dni, ale ju