Przed kilkoma miesiącami KTT w jednym ze swych felietonów drukowanych w "Kulturze" zauważył rzecz arcyteatralną: oto teatr stał się ostatnio dziedziną sztuki rozwijającą się najpomyślniej i osiągającą największe sukcesy. Wydaje mi się, że spośród wielu przyczyn tego prymatu sztuki scenicznej wcale nie najbłahszą jest stały dopływ do teatru młodych ludzi - aktorów i reżyserów. Zauważmy, że jeśli np. literaci czy dziennikarze skarżą się na brak nowych talentów, a do Związków Literatów czy Plastyków przyjmuje się "młodych" twórców przekraczających już często "smugę cienia", to świeżo upieczeni aktorzy czy reżyserzy bezpośrednio po ukończeniu szkoły teatralnej (a niekiedy jeszcze wcześniej) otrzymują ciekawe propozycje i mogą wybierać między filmem, telewizją i najlepszymi scenami. W momencie, w którym dysponują największą energią twórczą, ambicją i świeżością - mają okazję sprawdzenia się przed publicznością i to
Tytuł oryginalny
Debiuty
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 27