Przewodnik po aktorach (nie tylko) warszawskich w sezonie 2004/2005 przedstawia Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
"Nikt już nie umie grać Fredry, nikt Musseta, frak uwiera bardziej niż zbroja Makbeta" - Andrzej Łapicki. Charakterystyczne polskie narzekanie nie omija żadnej dziedziny życia społecznego, a więc i teatru. Nie jest od niego wolny Andrzej Łapicki, niedawny dostojny jubilat, którego 80. rocznicę urodzin obchodziliśmy 8 listopada ub.r. na scenie warszawskiego Teatru Polskiego. A jednak niepomny tej mizantropijnej przestrogi, z wiarą, że ktoś jednak potrafi, po kolejnym sezonie w warszawskich (i nie tylko) teatrach oraz przed telewizorem na premierach Teatru Telewizji - przedstawiam aktorskie rachunki sezonu 2004/2005. Aby nie wikłać się w ogólniki, w niniejszym sprawozdaniu posłużyłem się przyjętymi w politycznych rankingach określeniami: w górę, w dół, bez zmian. Przegląd jest wysoce niesprawiedliwy, bo nie uwzględnia wielu nazwisk. Skupiłem uwagę na osiągnięciach i potknięciach, pomijając na ogół solidną średnią. Pragnę zwrócić uwagę na ciek