"Stazione Termini" w reż. Marka Oleksego we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Magda Podsiadły w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
W Pantomimie Henryka Tomaszewskiego przez kilka dekad był wybitnym mimem. Teraz Marek Oleksy podjął się reżyserii. "Stazione Termini" Wrocławskiego Teatru Pantomimy budzi jednak mieszane uczucia. Bałam się tej premiery, bo Marek Oleksy, artysta o wielkiej aktorskiej reputacji, debiutując jako reżyser, ryzykował dużo. Po premierze czuję się z lekka zagubiona. Przekaz spektaklu, który stworzył Oleksy, jest nie do końca wyrazisty, a jego siła zawiera się raczej w nastroju i wizualnej urodzie poszczególnych scen niż w kompozycji całości. Kuleje też aktorstwo młodych adeptów pantomimy. Twórca spektaklu zadbał o prawdziwie piękną, klasyczną stylistykę pantomimy. I za to mu chwała. Stworzył spektakl estetyzujący w formie, w kontrastach kolorów, strojach (Elżbieta Terlikowska), umiejętnie przenoszący widza w ubiegły wiek. Zbudował rodzaj smutnego kabaretu bez słów, zlepionego z nastrojów zapożyczonych od niemieckiego pieśniarza i aktora Klaus