"Sługa dwóch panów" w reż. Rimasa Tuminasa w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Monika Tuchalska w Gentlemanie.
Dziś praca na dwa etaty nikogo nie dziwi i nie oburza, kiedyś było inaczej, a przede wszystkim trudniej. Truffaldino, młody, ubogi wenecjanin, chcąc zarobić na dwa obiady w ciągu dnia, nieźle się musiał natrudzić, nagłówkować i nagimnastykować, by podołać wszystkim obowiązkom, nie tracąc żadnej z posad. A i tak na ogół musiał obejść się smakiem. Jego przygody opisał 250 lat temu Carlo Goldoni. Warszawskie przedstawienie wyreżyserował Rimas Tuminas, jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów europejskich, laureat wielu nagród, założyciel niezależnego Teatru Małego w Wilnie. Jego pomysł na znaną komedię jest zaskakujący. Przede wszystkim nie pędzi ona szaleńczo, jak na komedię dell'arte miejscami jest wręcz statyczna. Monotonny, trwający dobrych kilka minut marsz zgiętego w pół Pantalona hipnotyzuje, zaś brawurowa scena walki wykonana "na zwolnionych obrotach" to choreograficzny majstersztyk, dzięki któremu publiczność szalej