"Rodzina Addamsów" Andrew Lippy w reż. Jacka Mikołajczyka, koprodukcja Teatru Syrena w Warszawie i Teatru Muzycznego w Poznaniu oraz "Footloose" Toma Snowa w reż. Jerzego Jana Połońskiego w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Pisze Błażej Kusztelski.
Poznański Teatr Muzyczny sam na siebie ukręcił bicz. Pod kierownictwem Przemysława Kieliszewskiego, a więc od kilku sezonów, całkowicie zmienił swoje oblicze, koncentrując się z sukcesem na musicalowym repertuarze. Zwłaszcza "Zakonnice" i "Hello Dolly" okazały się przedstawieniami na wysokim poziomie (oraz "Dr Jekyll i Mr Hyde" - choć to jednak odmienny nieco rodzaj widowiska muzycznego). Nic dziwnego, że teraz trudno teatrowi zadowolić co bardziej wybrednych widzów każdą nową propozycją sceniczną, jeśli nie równa się ona z tymi dwoma - trzema. Zatem z ciężkim sercem - choć w pełni doceniając profesjonalizm ostatniej premiery - stwierdzić muszę, że "Rodzina Addamsów" (scenariusz: M.Brickmana i R. Elice, muzyka i słowa: A. Lippa) ustępuje pod względem samej materii musicalowej także innym pozycjom repertuarowym poznańskiego teatru. No cóż, nie jestem wielbicielem horrorów ani też zabawy tym gatunkiem, dlatego entuzjazmu nie wzbudzi we mnie