Został uznany za najlepszego aktora kieleckiego teatru w tym sezonie. W czasie gali kończącej plebiscyt na scenę wywoływano go wielokrotnie. - Rzeczywiście, w tym roku grałem ważne role, a dla aktora ważne jest móc pokazać się w różnym repertuarze - mówi Dawid Żłobiński, aktor Teatru im. Żeromskiego w Kielcach.
Tym rokiem cieszy się wyjątkowo. Uwielbia go świętokrzyska publiczność, przeprowadził się do nowego mieszkania w Kielcach, a 6-letnia córka pokazuje wielki talent. Z Dawidem Żłobińskim rozmawia Lidia Cichocka: Po kilku latach przerwy w plebiscycie "O Dziką Różę" widzowie obsypali cię nagrodami, wywołany na scenę po odbiór statuetki wyglądałeś na bardzo zaskoczonego. - Wspaniale, że ktoś docenił to, co robię. To był miód na moje serce, chociaż nigdy na to nie czekałem. Sama możliwość grania jest dla mnie wystarczającym lekarstwem na brutalne życie. Czułem, że Róża nie jest za to, że jestem najlepszym aktorem, ale że to efekt sympatii widzów. Popularność zaczęła ci ciążyć? - Nie, w Kielcach, gdzie jestem rozpoznawalny, są to bardzo miłe spotkania, ludzie nie są nachalni. W ubiegłym roku zagrałeś Jakisia, najbrzydszego człowieka świata w sztuce Hanocha Levina "Jakiś i Pupcze" i za tę rolę dostałeś nagrodę na