- Ten tekst zupełnie inaczej brzmi, gdy czytamy go w samotności, a zupełnie inaczej, gdy wypowiadamy go głośno. Nasze pierwsze koncepcje padły, gdy zaczęliśmy rozczytywać tekst długimi ciągami. Ciąg myśli, strumień świadomości, partytura muzyczna - tak interpretowaliśmy "Noc" podczas pracy. Współpraca z Radkiem była świetna znaleźliśmy wspólny język, wrażliwość, a ja dodatkowo dostałam od niego niezłą lekcję teatru - mówi Daria Woszek, reżyserka monologu Radka Krzyżowskiego "Noc tuż przed lasami".
Sobota, 13 lutego, godz. 19, Teatr im. Juliusza Słowackiego, Scena Miniatura Co Was, młodych ludzi, zaciekawiło w tym mrocznym i niełatwym monologu Koltesa "Noc tuż przed lasami", który wystawiacie premierowo? - Daria Woszek: Koltesa znałam z wcześniejszych tekstów, jego utwory są dla mnie klasyką dramatu współczesnego. A "Noc..." wybrał Radek Krzyżowski, jak się okazało chciał się z tym tekstem zmierzyć od dawna i długo nosił go w sobie. Z radością przystąpiłam do współpracy, bo ten utwór ma w sobie wiele tajemniczych rejonów. Przede wszystkim opowiada o spotkaniu człowieka. O tym, w jaki sposób próbujemy skomunikować się z drugą osobą. To bardzo współczesny tekst o przechodniu, człowieku, którego spotykamy gdzieś na ulicy, w przestrzeni miasta i który chce się z nami podzielić swoją historią. A najbardziej współczesny w tym tekście jest sposób narracji. Radosław Krzyżowski [na zdjęciu]: Mam dużą słabość do twórczo�