Od momentu prapremiery "Święta Borysa" - sztuki austriackiego pisarza, Thomasa Bernharda - "czołowe teatry walczą o prawo do realizowania jego skomplikowanych sztuk, które co roku pojawiają się na scenach Wiednia, Salzburga, Stuttgartu, Hamburga, Berlina Zachodniego, Zurychu, stanowiąc przedmiot stałego zainteresowania krytyki i premierowej publiczności". I co ciekawsze - cała ta informacja, podana nam nie bez satysfakcji w programie warszawskiego przedstawienia, zgodna jest z prawdą; choć drugą prawdą jest, że u nas o "Święto Borysa" nie walczono. Błyskotliwa kariera dramatów austriackiego poety, prozaika i dramatopisarza na scenach niemieckiego obszaru językowego kusiła zapewne niejednego z naszych inscenizatorów. I trudno się temu dziwić. Teatry nasze - przynajmniej niektóre - starają się jednak iść z nurtem czasu, a czasem mody. One również walczą często o prawo do polskiej prapremiery zagranicznego dramatu, który zdobył
Tytuł oryginalny
Daremny trud
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 292