"Happy" w choreogr. Nigela Charnocka w Starym Browarze / Studio Słodownia +3 w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Przez kilka minut wydawało mi się, że trzeba było czekać na przyjazd z Wysp do Poznania choreografa, który zobaczy Polskę i za Wyspiańskim wytańczy: "A to Polska właśnie..." Od kilku tygodni Poznań ekscytował się działaniami Nigela Charnocka, legendarnego tancerza i choreografa z kręgu physical theatre, który pracował z młodymi tancerzami z całej Polski nad spektaklem "Happy". W programie choreograf pisze: "Grunt to poczucie humoru". Niestety, nie zawsze idzie ono w parze z moim. Spektakl zaczyna się obiecująco: tancerze czują muzykę, są świadomi własnego ciała, potrafią improwizować, a jednocześnie tworzą zespół. Widać sześciotygodniowy trening. Ale to nie wystarczy, aby opowiedzieć o "wyspach szczęśliwych" Polaków. Nigel Charnock zdaje się posiadł zmysł obserwacji, potrafi też opowiadać historie, które wcale nie muszą się układać w związek przyczynowo-skutkowy, aby tworzyły spójną całość. Spędził w Polsce jednak za ma�