Kiedy 20 kwietnia 1974 roku we Florencji, mieście Dantego, odbyła się Światowa prapremiera "Dantego", jeden z krytyków włoskich pisał: "Opętany przez posępny, przerażający lęk obozu hitlerowskiego, polski reżyser wyobraża sobie życie jako trwające jeszcze w dalszym ciągu piekło apokalipsy Dantego".
Wtedy piekłem Polaków według Szajny była ich własna historia, romantyczno-martyrologiczny rodowód, wędrówka we własną przeszłość, by pokazać drogę własnej niedoskonałości. Dzisiejszy "Dante 1982" to spektakl w większej mierze o tym, jak niedoskonała, coraz bardziej ułomna, a może nawet krytyczna jest otaczająca bohaterów Szajny, nas wszystkich, współczesna rzeczywistość. Szajna zachowując uniwersalną strukturę swego dzieła wpisał w nią o wiele więcej szczegółów odnoszących się do własnej rzeczywistości, niż było to w przeszłości. Dzisiejsza wędrówka Dantego przez Historię, Świat (podróż do wód Gangesu jako wyprawa po oczyszczenie), Kosmos niespodziewanie mocno osadzona jest w dzisiejszej rzeczywistości. Padają wyraziście słowa o upadku wartości, o pogrążaniu się w coraz większy rozpad. Szajna mówi wyraźnie o kryzysie duchowego wymiaru człowieka. Po kryzysie czasu jego epoki. O schyłku. W najnowszym spektaklu Szajny pojaw