"Galgenberg" w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Recenzja w Didaskaliach - Gazecie Teatralnej.
Na słynnym płótnie "Triumf śmierci" Peter Bruegel przedstawia świat podczas Apokalipsy. Stłoczeni ludzie bezradnie szukają ucieczki przed wysłannikami Śmierci. Płoną lasy i trawy; na wyschniętej ziemi leżą stosy trupów. Ci, którzy jeszcze żyją, próbują się schronić do pudła, będącego w istocie trumną. Przed śmiercią, mówi Bruegel, nie można uciec. Opór, który stawiają jej ludzie, jest bezsensowny. Dosięgnie ona każdego, niezależnie od wieku czy majątku. Na obrazie Bruegla Bóg wydaje się nieobecny, nie ma żadnej nadziei. Podobna wizja świata ukazana jest w spektaklu Agaty Dudy-Gracz. Jesteśmy w przytułku lub szpitalu wariatów (podpowiada nam to - gdy zasiadamy na widowni - głos, powtarzający do znudzenia opis tego miejsca). Czterej starcy, prostytutka i mistrz nadsłuchują, czy nie zbliża się śmierć - ów "dziwny jeździec" z jednego z dramatów Michela de Chelderode. Wiedzą, że nie schronią się przed tym, co nieuniknione, że b�