EN

8.05.2003 Wersja do druku

Danie z Mickiewicza

"Dziady" Adama Mickiewi­cza można serwować w te­atrze na różne sposoby, z większą lub mniejszą atencją dla wieszcza. Każdy reżyser ma prawo do wła­snej interpretacji tego arcy­dzieła polskiego romanty­zmu, byleby miała ona ja­kąś myśl przewodnią i nie nurzała narodowego dra­matu w niezrozumiałej wirówce sensów i nonsensów. Gdyby nie program do przedstawienia trud­no byłoby dociec, o co chodzi młodemu reżyserowi "Dziadów" Maciejowi {#os#21426}Sobo­cińskiemu{/#} z Teatru im. Sło­wackiego w Krakowie. Oto niektóre założenia inscenizatora: "Obrzęd nie jest dla mnie ani mszą narodową, ani pogańskim wywoływaniem du­chów. Jest spotkaniem, na któ­re każdy przychodzi ze swoimi doświadczeniami. (...) Nie je­stem w stanie myśleć o Dziadach w oderwaniu od dzisiej­szych wydarzeń (...) Uważam, że należy odczytywać dzieło Mickiewicza w sposób uniwer­salny. (...) Postacie nie mogą być postrzegane w sposób do­słowny. (...) Świat, kt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Danie z Mickiewicza

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 106

Autor:

Marian Toporek

Data:

08.05.2003

Realizacje repertuarowe