"Damy i huzary albo Play Fredro" wg Aleksandra Fredry w reż. Adama Orzechowskiego na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Już pierwsze, padające z offu, słowa uświadamiają widzowi, który na Fredrowskie "Damy i huzary" wybrał się dla zabawnej komedii charakterów, że pomylił adres. Kwintet dzielnych, choć posuniętych w latach huzarów na wojskowym urlopie przeciwko tercetowi szczwanych i gadatliwych sióstr, ich trzech fertycznych pokojówek oraz ślicznej Zosi: na takim składzie personalnym Aleksander Fredro buduje intrygę swojej sympatycznej komedii "Damy i huzary". Można ten tekst wykorzystać dla aktorskich popisów, ale reżyser Adam Orzechowski i dramaturg Michał Kurkowski zamierzyli najnowszą premierę Teatru Wybrzeże znacznie ambitniej. To, zdaje się, rzecz o o tym, jak w tekstach Aleksandra Fredry, hrabim herbu Bończa, wyraziły się przemiany polskich obyczajów, od czasów Fredry do czasów nam współczesnych. Mniej zatem zajmowała obu twórców komediowa intryga, o wiele bardziej zaś - co można przy jej okazji wyfilozofować. Tym chyba tłumaczyć trzeba dołączenie