Właściwie recenzja ta nie jest przeznaczoną dla tych którzy oglądali tą komedię w Toronto czy gdziekolwiek, lecz dla tych którzy z różnych powodów nie mogli ją zobaczyć. Było to jedno z serii wspaniałych widowisk, którymi uraczył nas znany nam impresario pan Jan Wojewódka. Nie jest sztuką założyć impresariat, ale sztuką jest go prowadzić, wytrwać, przetrzymać z godnością różne koleje swej działalności, tak zasłużonej dla naszej Polonii. Jest to przecież żywe podtrzymywanie naszego ducha, języka, kultury, w czym nasz udział wyraża się tylko w tym, aby kupić bilet i pójść na przedstawienie. Ile poza tym kryje się wysiłku organizacyjnego, tego z pewnością nikt nawet się nie domyśla. Lecz wróćmy do Fredry i jego jednej z wspaniałych acz najkrótszych komedii "Damy i Huzary". Był to pokaz idealnego zharmonizowania reżyserii, scenografii i gry aktorskiej, w której prym wodził tryumwirat Dziewoński, Kobuszewski i Stępowsk
Tytuł oryginalny
Damy i Huzary
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polsko-Kanadyjski nr 37