Kiedy się kokosiłem, żeby obejrzeć przedostatnią premierę kombinatu Teatr Polski i mówiłem, że idę na spektakl Krystiana {#os#1116}Lupy{/#}, który trwa ponad cztery godziny, znajomi znacząco pukali się w głowę, a potem mówili: - No tak, ale ty idziesz do pracy, za to ci płacą. Za szybko żyjemy. Większości zdaje się, że nie ma czasu na takie fanaberie, aby cztery godziny spędzić w teatrze. To ich strata, ale taka jest prawda. Lupa nigdy nie rodził krótkich spektakli. On mówi w takim tempie. Myślę, że ważniejsze od tego, jak długo mówi, jest to, co mówi. Ewentualnie jak to mówi. Jego spektakle dzieją się w różnych wymiarach i często z różnych stron pokazuje nam te same sytuacje. Jako materiał do przemyślenia. Spektakl, o którym piszę powstał na podstawie dwóch opowiadań. Za "Damą z jednorożcem" kryje się Hermann {#au#890}Broch{/#}, z za "Kuszeniem cichej Weroniki" Robert {#au#796}Musil{/#}. Oboma autorami, nie od wczoraj Lupa jest za
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wrocławska Robotnicza nr 134