Patrząc na nowy spektakl "Dam i huzarów" na scenie Teatru Polskiego, w reżyserii Andrzeja Łapickiego, pomyślałem o niedostrzeżonej sprawie. Fredro, który za czasów Księstwa Warszawskiego służył pewien czas w pułku huzarów, po 1815 roku podał się do dymisji i osiadł na wsi. Rozwinął wtedy bujną działalność pisarską. Około 1819 zakochał się w Zofii Skarbkowej. Mimo pozyskania jej wzajemności, a nawet lojalnej zgody męża, bohaterowie tego uczucia musieli pokonać liczne przeszkody. Proceduralne - przy rozwiązaniu pierwszego małżeństwa, lecz i wskutek oporu teściowej, egoistyczniej a nienawidzącej Fredrów. Ale około roku 1824 przeszkody zostały pokonane. W tym nastroju oczekiwanego szczęścia, latem 1825 pisał poeta "Damy i huzary". Są tu wyraźne aluzje osobiste. Młodej pannie daje poeta imię Zofii. Mówi się o niej jako o dziecku (Skarbkowa, pierwszy raz wychodząc za mąż, miała 15 lat). Jest w tekście wzmianka o potrzebie zgodności
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Warszawy" nr 1