EN

30.06.1968 Wersja do druku

Damy, huzary i... Kurylewicz

Lubię teatr Hanuszkiewicza. Jego pro­pozycje są świeże, własne i bardzo przekorne. Kto by się spodziewał, że można dziś (blisko 150 lat od napisa­nia) wystawić Fredrowskie "Damy i huzary" w sposób tak nowy i tak pełen inwencji. Śmiech publiczności Teatru Powszechnego odbija się echem bodaj­że na Stadionie Dziesięciolecia. Nasz stary, poczciwy Aleksander Fredro ura­tował już kiedyś Polskę - jak pisał Koźmian - od ogólnej melancholii. Dziś jego komedie są we współczesnym re­pertuarze teatralnym prądem ożywcze­go powietrza, rozwijają pomysłowość inscenizatorów, prowokują do atrakcyj­nego wyzwolenia coraz to nowych, a wciąż nieprzebranych pokładów feno­menalnego humoru sytuacyjnego. Tak było z "Dożywociem" we "Współczes­nym" z genialnym Tadeuszem Łomnickim w roli Łatki. Tak było w "Pol­skim" z "Panem Jowialskim" z nie­zrównaną Eichlerówna kreującą Szambelanową Jowialską. I tak jest z arcyzabawną komedią "Damy i huzary

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Damy, huzary i... Kurylewicz

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Demokratyczny nr 27

Autor:

Zofia Raducka

Data:

30.06.1968

Realizacje repertuarowe