"Monsters. Pieśni morderczyń" w reż. Roberta Talarczyka w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Największe brawa należą się autorowi scenariusza Robertowi Talarczykowi oraz czterem paniom, które grają tytułowe morderczynie. Dobrane są idealnie. Mamy tu kobiety doświadczone i cierpiące, demoniczne wampy, wściekłe psychopatki i naiwne małolaty, którym osobiste historie nakazały popełnić zbrodnie. Publiczność bawi się krwawymi i odrażającymi zdarzeniami, ale przy okazji dowiaduje się czegoś ważnego o naturze kobiet, może nie wprost, ale poznając ich ekstremalne uniesienia. Na kanwie kilku autentycznych mordów osnuto opowieść przeplataną 16 piosenkami, z których sześć stworzyła Renata Przemyk, pięć Nick Cave, a pozostałe - Serge Gainsbourg, Bob Geldof, Tom Waits i inni. Kreację aktorsko-wokalną Małgorzaty Dudy w piosence "Czy mnie kochasz" oraz Doroty Osińskiej w scence "Czemu mam dość poniedziałków" będzie się pamiętać długo. W straszno-śmiesznym widowisku grają też wieczna Barbie Dominika Łakomska i dzika pielęgniarka Ewa Lors