"Lepiej już było..." Cat Delaney w reż. Wojciecha Adamczyka w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Agnieszka Adamska na blogu Rude Rude Girl.
Starzy ludzie są jak cienie dawnych istnień. Snują się po świece niezauważeni i próżno szukają dla siebie miejsca w czasach, gdzie jedyną wartością jest młodość. Na pytanie czym jest współczesność, najłatwiej odpowiedzieć, że to taki okres, gdzie liczy się witalność i uroda, gdzie człowiek po osiągnięciu pewnego weku staje się bezużyteczny, zawadza i psuje tylko krajobraz wszechobecnej nowoczesności, nie dostrzegając chyba, że pasuje do tego świata jak kwiatek do kożucha... Bardzo chciałabym dowiedzieć się, kto stworzył ten absurdalny kult młodości. Kto postawił mur oddzielający ludzi starych od młodego pokolenia, zamykając ich w pewnym sensie w światopoglądowym getcie, z którego jedynym wyjściem jest śmierć. Chciałabym spojrzeć tej osobie w oczy i zapytać, co czuła, gdy sama spotkała się twarzą w twarz ze starością. Jak smakuje samotność i bezsens istnienia, który przez głupi trend dotyka tak wielu ludzi? Czy chodzi o