"Dama pikowa" w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Łodzi. Pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.
W kręgach operowych "Dama pikowa" Czajkowskiego uchodzi za dzieło fatalne. Znajduje to potwierdzenie w faktach: dość przypomnieć, że w połowie ubiegłego stulecia w Warszawie w trakcie przygotowań do jej wystawienia zmarł nagle Walerian Bierdiajew, kierownik muzyczny przedstawienia. Teatry nie ulegają jednak tym sugestiom, ponieważ idzie o jedno z arcydzieł: ostatnio po operę Czajkowskiego sięgnął Teatr Wielki w Łodzi i... nie ominęło go tajemnicze fatum. Z powodu żałoby narodowej po katastrofie pod Smoleńskiem trzeba było przesunąć premierę o kilka dni; reżyser i scenograf przedstawienia, nagleni zagranicznymi zobowiązaniami, nie mogli już w niej uczestniczyć - podobnie jak zapewne w poprzedzającej ją próbie generalnej. Ponadto rozchorował się Krzysztof Bednarek - być może jedyny obecnie polski tenor zdolny udźwignąć ciężar wyjątkowo trudnej i zdradliwej partii Hermana; ściągnięcie godnego zastępcy z zagranicy, przy zamkniętym niebie na