Zacząć trzeba od pytania: czym w zasadzie jest "Parasolka" Franka Dunai? Adaptacją opowiadania "Trzy lata" Antoniego Czechowa, czy też samodzielną sztuką teatralną? Jak na adaptację, panuje tu zbytnia dowolność w traktowaniu tematów "Trzech lat", budowanie dialogów z oddalonych od siebie fragmentów opowiadania, wkładanie w usta jednych postaci, słów zaczerpniętych z wypowiedzi i monologów wewnętrznych innych, wreszcie zmiana kontekstów, w jakich padają kwestie - czyli w zasadzie zmiana ich sensów. Jeżeli zaś, traktować "Parasolkę" jako samodzielny utwór teatralny, to dedykację, podpisaną przez Franka Dunai: "wszystkim, którzy żałują, że Czechow nie napisał więcej sztuk", trzeba by potraktować jako wyraz godnego pozazdroszczenia samopoczucia autora. Problem, pozornie, mało istotny - w końcu i tak scena, w tym wypadku scena warszawskiego Teatru Dramatycznego, podejmuje trud przekonania nas, że "Parasolkę" wystawić warto. A
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Polski nr 27