Dobrze też, że profesjonalna scena Gliwickiego Teatru Muzycznego przyjęła pod swoje skrzydła juniorów. GTM Junior to sprawka Witomskich i Witkowiczów. Stanisław, Ewa, Przemek i Agnieszka. Reżyser, librecistka, aranżer i kompozytor, autorka tekstów i choreograf. Stanisław Witomski uważa, że na narodziny Juniora złożyło się wiele rzeczy, ale głównie pomysł i zapał. Pierwszy był ich, drugi - ich i młodych ludzi - czytamy w Nowinach Gliwickich.
Na scenie tumult. Młodzi stoją grupkami. O, tu cheerlederki - w króciutkich spódniczkach, co to zawsze rozmawiają o tym samym, czyli o randkach z chłopakami, szminkach, głupiutkich gazetkach. Ale kiedy trzeba zawalczą o swoje i postawią na swoim. A tam - outsaiderki, nie chcą uprawiać sportu, nie chcą ćwiczyć szermierki, buntują się przeciwko temu, że ich szkoła stawia tylko na sport, a nie na poezję na przykład. Jest i Mol, niewidzący, bez pamięci i - jak mu się zdaje - bez wzajemności zakochany w Kasi, co to szermierkę uprawia. Wiecznie z książką, wieczne pośmiewisko. No i główni bohaterowie - Bond ( Paweł Olender), Jagoda ( Karolina Skrzyńska), Justyna ( Ania Kaszowska) i Ewa Katarzyna Grytz). Między nimi iskrzy w "Sercach...", takim nadkłodnickim love story. Dodać trzeba, że z happy endem. Mnóstwo w tym spektaklu fajnej energii, dobrych piosenek, wpadającej w ucho muzyki. Słychać dobre głosy. Dobrze też, że profesjonalna scena Gliwick