"Joanna d'Arc. Proces w Rouen" w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Zrekonstruowany na podstawie dokumentów z 1431 roku proces dziewicy orleańskiej odbywa się pokątnie w magazynie dekoracji, obwieszonym dookoła kurtynami z pociętej na paski folii. Stare blejtramy ze średniowiecznymi motywami poskładano tu na wózkach albo oparto o ściany. Może będą potrzebne, może nie. Na podłodze wyrysowany plan kościoła, bo jesteśmy równocześnie, i w katedrze, i więzieniu. Migają kadry z filmu "Męczeństwo Joanny d'Arc" Dreyera z 1928 roku, tego samego, w którym małą rolę młodego mnicha zagrał Artaud. Zapada w pamięć powiększona twarz aktorki Renee Falconetti, chyba najdoskonalszej świętej Joanny. Czy dziś można ją jeszcze tak zagrać? Jak Falconetti osiągnęła taki efekt, co ze sobą zrobiła, żeby dotknąć tajemnicy? W jednym z zaułków magazynu za zasłoną z folii siedzi obróconych do nas plecami pięć młodych aktorek. Już trwa przesłuchanie, nie wiadomo, która to Joanna. W bydgowskim przedstawieniu reżyser Remigi