EN

3.06.2009 Wersja do druku

Czyżby koniec "Dionizji"?

Świetne spektakle; wielkie gwiazdy ale... widowni brak - o ciechanowskich "Dionizjach" pisze Marek Żbikowski w Tygodniku Ciechanowskim.

Tegoroczne Dionizje wskazują na to, że festiwal wrócił do swojej dawnej świetności. Było to, co zawsze dla Dionizji jest najważniejsze: konkurs młodych, poszukujących teatrów, warsztaty, przemyślany program prezentacji gwiazd. Dlaczego więc odnosi się wrażenie, że ten festiwal, wtakiej formule, w Ciechanowie osiągnął swój kres? W tym roku w konkursie zobaczyliśmy 9 spektakli (jeden teatr trakcie imprezy odwołał swój przyjazd). - Program konkursowy był zaskakująco różnorodny - mówi przewodniczący jury Dariusz Skibiński z Teatru Cinema, aktor, reżyser, pedagog teatralny z Dionizjami związany od 14 lat - ale jest on przejawem tego, co dzieje się dzisiaj w teatrze offowym. Widać, że teatr siał się bardziej wyrazisiy: bezkonkurencyjny okazał się teatr "babski", robiony wyłącznie przez kobiety i pokazujący problemy kobiet. To znak czasów. Dzisiaj coraz trudniej odróżnić teatr profesjonalny od amatorskiego. Pojawili się twórcy działający p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czyżby koniec "Dionizji"?

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Ciechanowski nr 22/02.06

Autor:

Marek Żbikowski

Data:

03.06.2009