Historyk teatru z wielkim zadowoleniem i z uzasadnionym optymizmem kwituje ostatnią inscenizację dawnego polskiego dramatu w gdańskim Teatrze "Wybrzeże". Po wojnie już kilkanaście razy wprowadzano sztuki staropolskie na scenę teatralną - nie eksperymentalną, nie szkolną, ale jako normalne spektakle dla wszelkiej publiczności, jako imprezę dochodową. Same tylko komedie St. H. Lubomirskiego wystawiano pięciokrotnie. Można więc przypuszczać, że realizacja anonimowej "Tragedii o Bogaczu i Łazarzu", dedykowanej Jaśnie Wielmożnemu Senatowi Gdańskiemu w roku 1643, to nie tylko akt szacunku dla lokalnej twórczości (dodajmy: o nie byle jakim walorze, dokumentujący poziom kultury polskiej przed trzystu laty w mieście handlowym i po części kosmopolitycznym), ale także akt polityczny szerszej natury - w wymiarach bardziej uniwersalnych, w płaszczyźnie poszukiwań na rozległym polu historii elementów polskiego dorobku artystycznego i w og
Tytuł oryginalny
Czytając Tragedię o Bogaczu i Łazarzu
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 23