EN

4.04.2006 Wersja do druku

Czyste powietrza na szczycie

- Dałem się wciągnąć w wyścig - w to, że trzeba być stale obecnym na rynku, bo za rok, dwa lata o tobie zapomną, pojawiają się młodsi, zdolniejsi, głośniejsi, bardziej medialni. Ale zaczął się rok, w którym chcę coś zmienić - mówi reżyser PAWEŁ MIŚKIEWICZ.

W Warszawie sukcesy odnosi jego ostatni spektakl "Alina na zachód". Chciał być architektem, został aktorem i reżyserem. Najbezpieczniej czuje się na scenie. Tam tworzy światy, w których opowiada historie samotnych, zagubionych ludzi. O jego spektaklach krytycy piszą "teatr introwertyczny". Paweł Miśkiewicz o tym, co do niego nie pasuje, opowiada Marcie Strzeleckiej. - Debiutował pan jako aktor rolą naiwnego Aloszy ["Bracia Karamazow" w reż. Krystiana Lupy]. Wtedy mówił pan, że jest do niego podobny. - Nazwałbym to wiarą, nie naiwnością. To świat, za którym nadal tęsknię: harmonijny, czysty, z wyraźnie naszkicowanymi wartościami. Mam takie doświadczenie ze spektaklu "Lina Böglis Reise" Christopha Marthalera, który zaprezentowaliśmy na ostatnim festiwalu Baz@rt w Krakowie. To autentyczna historia szwajcarskiej guwernantki, która pracowała w jednym z majątków ziemskich pod Krakowem, a pewnego dnia z powodu nieszczęśliwej miłości do polskiego o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czyste powietrza na szczycie

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 4

Autor:

Marta Strzelecka

Data:

04.04.2006

Realizacje repertuarowe