EN

13.04.2012 Wersja do druku

Czym jest teatr?

Wiemy czym nie jest, czym nigdy nie powinien się stać - Produktem - pisze Michał Centkowski w felietonie dla e-teatru.

Ambitny to postulat w świecie, w którym Bóg umarł, my doświadczeni boleśnie historią odrzuciliśmy metafizykę, a relacje międzyludzkie jak zauważył Fromm determinuje orientacja handlowa. I nawet dotychczasowy monopolista w dziedzinie transcendencji począł już dawno (zapewne niepokalanie) zbawienie traktować jako produkt właśnie. Szukając odpowiedzi na to pozornie proste, acz ontologicznie elementarne pytanie, umysłem mym zawładnęła Stendhalowska metafora zwierciadła (jak to zresztą często ma miejsce). Zgoda - pomyślałem. Pytanie jednak po cóż owo zwierciadło przechadza się naszym gościńcem? Otóż w świecie który uśmiercił absolutnego prawodawcę, oraz wyzbył się metafizyki, jedyną sferą ponadjednostkowej, transcendentnej bytności jest sfera społeczna, jest polityka, troska o państwo, o Polis, o kondycję demokracji i przestrzenie wykluczenia, słabości systemu. Teatr więc winien być po Heglowsku rzecz ujmując, przestrzenią nieu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Michał Centkowski

Data:

13.04.2012

Wątki tematyczne