"Twój, twoja, twoje" w reż. Moniki Pęcikiewicz w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Joanna Ostrowska w Czasie Kultury.
Aż chciałoby się powiedzieć, że spektakl "Twój, Twoja, Twoje" w reżyserii Moniki Pęcikiewicz rozgrywa się na pustej scenie. Za całą scenografię służą dwie zastawki i kilka krzeseł z przezroczystego plastiku. Pozbawiona prawie sprzętów przestrzeń Malarni nie jest jednak tą tradycyjną "nagą sceną". Tu jest ona pusta nie po to, byśmy całą naszą uwagę mogli skupić na bohaterach, lecz by - podobnie jak to się dzieje w wielu współczesnych teatrach - ściany mogły stać się ekranami. Zamiast umeblowanych wnętrz mamy wizerunki tychże wyświetlane na białych zastawkach. Trzy historie między Twoją i Twoim (Roland Nowak), Ionem/Noi (Emilia Sadowska) a Novakiem (Michał Kaleta) i Kają (Magdalena Planeta) a Kaiem (Dariusz Taraszkiewicz) opowiedziane są w przedstawieniu jedna po drugiej i dzięki temu, w pewnej mierze, wzajemnie się wyjaśniają i uzupełniają. Sprawiają także wrażenie gotowego scenariusza filmowego - spójnej opowieści rozgrywającej