Lech Kaczyński, prezydent Warszawy, zmienia Salę Kongresową Pałacu Kultury
i Nauki (na zdjęciu) w wielką scenę teatralną.
"Inicjator tego przedsięwzięcia - Janusz Pietkiewicz, szef miejskiego Biura Teatrów - kwestionuje jakość dotychczas prezentowanych w Kongresowej wydarzeń i utrzymuje, że w ten sposób spełnia oczekiwania środowisk artystycznych. Tymczasem w stolicy mamy kilkadziesiąt przybytków Melpomeny (tylko w Śródmieściu jest ponad 6 tys. foteli teatralnych), tyle że widzów teatralnych jest coraz mniej. - Jeśli plany prezydenta się potwierdzą, oznacza to, że Lech Kaczyński zaraził się prątkami gigantomanii, pozostałymi w Kongresowej w spadku po socjalizmie - mówi były wiceminister kultury Michał Tober. Jego zdaniem, miastu o wiele bardziej niż nowy teatr potrzebne jest duże centrum konferencyjne, dzięki któremu Warszawa mogłaby być prawdziwą stolicą naszego regionu Europy".