- Święta to czas radości, miłości, spotkania w gronie najbliższych przy wigilijnym stole i kolędowania - mówi ksiądz Zbigniew Stępniak, który w granym w olsztyńskiej filharmonii spektaklu operowym "Amahl i nocni goście" ma rolę króla Baltazara. - Ale też podarków. Mój dar od Boga to głos, którym dzielę się z innymi. Pisze Władysław Katarzyński w Gazecie Olsztyńskiej.
Właśnie skończył się kolejny spektakl bożonarodzeniowej jednoaktówki dla dzieci "Amahl i nocni goście", autorstwa Gian Carlo Mennotiego. Przedstawienie to historia o tym, jak wędrujący za betlejemską gwiazdą Trzej Królowie trafiają do biednego, niepełnosprawnego pasterza i opowiadają o swoich prezentach dla nowo narodzonego Jezusa. Poruszający się o kulach pasterz też chciałby dać jakiś podarek, ale ma tylko swoje kule. Kiedy o tym wspomina, zostaje przez Boga cudem uzdrowiony. Wstaje i robi kilka kroków bez pomocy kul. Grający w tej operze rolę króla Baltazara ks. Zbigniew Stępniak dysponuje rzadko spotykanym i dźwięcznym głosem określanym jako bas-so profundo, o wyjątkowo szerokiej skali. Co wypada księdzu? Stoimy w holu filharmonii. Olsztyński śpiewak nosi jeszcze na sobie ciężki, królewski strój zapinany na szereg guzików, a na głowie ma królewską koronę. Otaczają go najmłodsi melomani, dzieci z olsztyńskich szkól. Spocony, zasapa