"Przedtem/Potem" w reż. Pawła Miśkiewicza w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Janusz Majcherek w miesięczniku Teatr.
Tekst Rolanda Schimmelpfenniga pod tytułem "Przedtem/Potem" jest z założenia utworem "bez właściwości". Sprawia wrażenie, że można go czytać od początku do końca, na wspak, a także od dowolnego miejsca w dowolnie wybranym kierunku. Kilkadziesiąt epizodów, z jakich się składa, można jakJiolwiek przetasować. Można bodaj nawet zdać się na zupełny przypadek i skakać po epizodach aleatorycznie. W czym, rzecz jasna, nie ma nic nowego, nie takie chwyty literackie łykaliśmy jak bułkę z masłem, choć porównanie tekstu Schimmelpfenniga na przykład z "Modelem do składania" lub "Grą w klasy" Cortazara byłoby dla niemieckiego autora przesadnym zaszczytem. Z rozmysłem piszę o "tekście", a nie o "sztuce", ponieważ "Przedtem/Potem", w porównaniu z radykalizmem innych tak zwanych postdramatów, wydaje się iść o krok dalej: Schimmelpfennig posługuje się monologiem wewnętrznym, narracją pierwszo i trzecioosobową, i tylko czasami pozwala postaciom dialogow