Najtrudniej zagrać rozpacz śmiechem, smutek beztroską paplaniną, tragizm komizmem. Najtrudniej zagrać krzyk milczeniem. Ale bez tego nie da się grać Czechowa. Obie skrajności - ponury dramat i farsowy rechot - świadczyłyby o zupełnym niezrozumieniu dwoistości sztuk Czechowa. Linia ma więc być poprowadzona miedzy tragizmem a komizmem, między współczuciem a karykaturą. Zgoda na to, że jeśli Czechow to nie wartka akcja, wiele zdarzeń, zmieniające się obrazy. Tego u Czechowa nie ma, tego nie potrzebuje. Jego postaci snują się po swym szarym świecie, mówią coś do siebie, wyglądają przez okno, przyjeżdżają, odjeżdżają, śmieją się, ale rzadko z radości, płaczą, ale raczej bezgłośnie. Są smutne, są rozdarte dylematami, których rozwikłać nie potrafią. Żyją w dwóch światach: tym realnym, głupim i prostackim i tym wyśnionym, przyjaznym i życzliwym. Oba światy nie mają punktów stycznych, ale by dowiedzieć się o tym,
Tytuł oryginalny
Czy to ten Czechow?
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica Nr 28