W teatrze polskim ostatnich sezonów ścierają się ze sobą dwie siły: władza z aktorami, aktorzy - z władzą. Urzędnicy i działacze teatralni, nawet wiekowi, na miarę swych sił i skromnych zasobów finansowych starają się uporządkować organizację, załatać dziury i nie osłabić eksportu. Sztuki w tym wszystkim prawie nie ma. Czasem zachwyci "Pułapka" Różewicza u Grzegorzewskiego w T. Studio w Warszawie, czasem oburzy "Antygona" Sofoklesa w reżyserii Wajdy pośród różnych teatralnych piękności sprowadzona do doraźnej publicystyki. Na "Krakowiaków" Bogusławskiego i "Jak wam się podoba" w Narodowym, na "Zemstę" u Dejmka w Polskim a "Mahagonny" Brechta we Współczesnym biega bezstronna publiczność, zaś krytycy - zależnie od bojowej orientacji - piszą o tych przedstawieniach albo dobrze, albo źle. By życie teatru zaczęło bić żywym rytmem, potrzebna jest trzecia siła - artysta, który będzie stanowił zagrożenie dla
Tytuł oryginalny
Czy to będzie trzecia siła?
Źródło:
Materiał nadesłany
Kontrasty nr 6